Sytuacja na rynku nieruchomości od dawna jest dość niejasna dla klientów, którzy chcieliby nabyć mieszkanie i czekają tylko na pewne wyjaśnienia ze strony banków, a także dość niejasnej sytuacji dotyczącej rekomendacji t, która została wprowadzono rok temu.
Rekomendacja T jak wiadomo weszła w życie od stycznia bieżącego roku i niestety sporo namieszała na rynku kredytowym i jest zdecydowanie niekorzystna dla klientów banków, którzy zechcieliby sfinansować zakup mieszkania kredytami mieszkaniowymi, a także dla samych banków, bowiem mają już zdecydowanie mniej klientów. Dlaczego?
Z prostej przyczyny, bowiem rekomendacja t ma w swym zamiarze wyeliminowanie tak zwanych złych kredytów poprzez między innymi: podniesienie marż, zaostrzenie i tak już ostrych zasad obliczania zdolności kredytowych oraz ustalenia wkładu własnego na poziomie 20 procent. Na nic więc w takiej sytuacji będą wszelkiego rodzaju analizy, czy też zastosowanie porównywarki kredyty mieszkaniowe ranking, skoro nie będzie chętnych na nie. A co będzie jak zostanie wprowadzona w życie rekomendacja s?
Sprzeciwiają się temu same banki, które uważają, że wejście w życie rekomendacji t, nie mówiąc już o rekomendacji s, w tym kształcie znacznie ograniczy akcję kredytową. Banki też uważają, że jest to zbyt rygorystyczne posunięcie, ponieważ są klienci, którzy zarabiają dość dużo i mogą sobie pozwolić na procentowo większe zadłużenie niż osoby o niższych dochodach. Z drugiej jednak strony trudno tak naprawdę ustalić jakie to są dochody i jak ma wyglądać ten bufor bezpieczeństwa dla banków. Zbyt dużo tak zwanych złych kredytów, które w sposób znaczny ograniczyły zdolności kredytowe banków, a przecież wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że przede wszystkim kredyty mieszkaniowe napędzają koniunkturę na rynku nieruchomości i to dopiero wtedy uzasadnione są analizy, wybór właściwych kredytów, a kredyty mieszkaniowe ranking mają swoje uzasadnienie.
Natomiast jeżeli klienci nie będą mieli środków na ich zakup nieruchomości nie będzie sprzedaży. No i ta rekomendacja s, która ma wejść w 2012 roku. Tymczasem Stanisław Kluza, przewodniczący komisji nadzoru finansowego uspokaja twierdząc, że wejście w życie rekomendacji T nie ogranicza akcji kredytowej, a ma na celu jedynie zmniejszenie wartości złych kredytów. A więc takich, które spłacane są ze znacznym opóźnieniem, bądź nie spłacane w ogóle i podobna ma być sytuacja jeżeli wejdzie w życie rekomendacja s.
– Banki, które mają w swych portfelach mniej zagrożonych kredytów są bardziej efektywne co pozwala im zaoferować kredytobiorcom niższą marżę. Z punktu widzenia norm ostrożnościowych /?/ lepsza jakość portfela kredytowego da bankom większy bufor do prowadzenia aktywnej akcji kredytowej – powiedział Kluza.
Przewodniczący usiłował przekonać, że wejście w życie rekomendacji T nie tylko nie ograniczy akcji kredytowej, ale kredyty mieszkaniowe będą łatwiejsze w dostępie. A więc klient będzie miał większy wybór, może wówczas wybrać dla siebie najkorzystniejszą ofertę, poprzez między innymi zastosowanie porównywarki kredyty mieszkaniowe ranking. Twierdził też, że deweloperzy i banki mogą w ramach akcji marketingowej wykorzystać rekomendację T do zwiększenia zainteresowania kredytami mieszkaniowymi. Dość przewrotny to był pogląd skoro rekomendacja ta w sposób dość znaczny ograniczyła jednak dostęp do kredytów mieszkaniowych.
Ustalenie wkładu własnego na poziomie 20 procent jest najlepszym buforem dla wstrzymania akcji kredytowej, a nie do jej rozwinięcia. W pewnym sensie ma jednak rację, bowiem deweloperzy oraz banki mogą też wykorzystać tę sytuację przed wejście rekomendacji T do prowadzenia marketingowych posunięć ostrzegających przed rekomendacją pod hasłem „później będzie gorzej”. Doprowadziłoby to do – jak twierdzi przewodniczący – do przejściowej podwyżki cen nieruchomości. I jeszcze jedno, kredytobiorcy przy podejmowaniu decyzji o kredycie mieszkaniowym będą musieli wziąć pod uwagę fakt, że maksymalny poziom wydatków związanych ze spłatą takiego kredytu do ich dochodów nie może być wyższy niż 50 procent w przypadku dochodów na poziomie przeciętnego wynagrodzenia obowiązującego w gospodarce.
Dla zarabiających ponad przeciętną, klientów zamożniejszych,, limity będą większe. Natomiast maksymalna wartość kredytu hipotecznego nie może przekroczyć 80 procent wartości nieruchomości. A teraz rekomendacja s.