– Jesteśmy młodym małżeństwem, ponieważ ślub wzięliśmy dopiero dwa lata temu. I przez te dwa lata mieszkamy w pokoju w mieszkaniu moich rodziców. Nie muszę przypominać, że nie jest to komfortowa sytuacja ani dla nas, ani dla moich rodziców. Tym bardziej, że nigdy nie powodziło nam się najlepiej. Ot typowa polska rodzina robotnicza. Mój ojciec przez całe swoje swoje życie pracował w hucie, a rodzice mojej dziewczyny w sklepie. Ja niestety nie skończyłem studiów i również zacząłem tak jak ojciec pracować w hucie. Kiedy się pobieraliśmy nie mieliśmy żadnego zaplecza finansowego. O kredycie na mieszkanie mogliśmy tylko pomarzyć, bo najczęściej tego typu kredyty są to kredyty hipoteczne. A więc zastawić trzeba posiadaną już nieruchomość. My takiej nie posiadaliśmy, ale nigdy nie opuszczała nas myśl, że może to być pożyczka pod zastaw mieszkania rodziców. Obojętnie czy będzie to pożyczka pod zastaw mieszkania rodziców moich czy też mojej żony. Kiedyś próbowaliśmy na ten temat rozmawiać z moimi rodzicami, ale nie byli tym pomysłem zachwyceni. Nie dziwię się im, ponieważ sam nie wiem czy chciałbym się w takiej sytuacji znaleźć. Mieszkanie to jedyne czego moi rodzice się dorobili. Dlatego zadecydowałem, że już do takiej rozmowy nie powrócę. Póki co wynajęliśmy lokal i w nim mieszkamy. Na razie zbieramy pieniądze. Nie wiem czy kiedykolwiek stać nas będzie na zakup własnego mieszkania. Trudno w takiej sytuacji mówić w ten sposób, ale myślę, że dopiero śmierć naszych rodziców pozwoli nam na zastawienie którejś z nieruchomości. Własny kąt jest najważniejszy i co do tego nie mam najmniejszej wątpliwości, dlatego tak czekamy na tę chwilę. To straszne, że wygląda to tak jakbyśmy czekali na śmierć naszych rodziców. Tak nie jest, ponieważ zawsze kochaliśmy ich i jest to po prostu taka kolej rzeczy. W hucie zarabiałem naprawdę niezłe pieniądze, żona również nie najgorzej i mieliśmy tylko jedno dziecko. Kiedy umarli moi rodzice mogłem starć się o kredyt na zakup mieszkania i jako zabezpieczenie zastawić już nasze mieszkanie. Było to mieszkanie w starej przedwojennej kamienicy, no i warunki mieszkalne nie były w niej zbyt dobre. Dlatego zdecydowaliśmy się na kupno mieszkania z rynku pierwotnego, czyli od dewelopera. Starania o taki kredyt są naprawdę trudne, procedury nie mniej trudne, a i tak nie mieliśmy pewności czy taki kredyt otrzymamy. Takie jest jednak życie, musieliśmy spróbować. Złożyliśmy wniosek, zebraliśmy odpowiednie dokumenty i właśnie czekamy na decyzję banku. Mam nadzieję, że kredyt otrzymamy i zamieszkamy wreszcie we własnym domu. Ten kto nie miał nigdy własnych czterech ścian nas rozumie, ale wiele osób nie wiem o czym w ogóle mówię. Dostają od rodziców gotowe mieszkania w prezencie ślubnym, czy tez na imieniny. Osobiście jednak wolę sam na nie zapracować i sam je spłacać. Taki już jestem – opowiada swoją historię jeden z potencjalnych kredytobiorców.