Niestety spotkało to i mnie-poręczyłem kredyt dla znajomego. Niewielki-10 tysięcy złotych. Kredyt gotówkowy na 3 lata w polskim banku. I teraz bank mówi, że ja muszę go spłacić. Bo kolega nie daje rady. Mam po prostu zobowiązanie (wynikające z poręczenia kredytu) do spłaty kredytu kolegi.
A co na to mój kolega? Nic sobie z tego nie robi-twierdzi, że nie ma pieniędzy na spłatę akurat tego kredytu. Okazało się, że ma ich więcej i inne banki również naciskają go by wreszcie je po spłacał. Po małym śledztwie okazało się, że ma 3 inne kredyty, których raty nie są płacone od przeszło 4 miesięcy. Wszystkie zostały poręczone ale przez różne osoby. Ja na szczęście mam najniższy kredyt do spłacenia. Ale to przecież absurd bym spłacał nie swój kredyt…
Niestety na umowie kredytu stoi jak „byk” mój podpis w miejscu przeznaczonym dla poręczycieli. Prawnik który przejrzał umowę powiedział, że zgodnie z nią jeśli główny kredytobiorca (a więc mój kolega) będzie spóźniał się co najmniej 30 dni ze spłatą raty kredytowej bank może domagać się jej spłaty od poręczyciela kredytu. W mojej sytuacji doszło do tego, że bank wypowiedział umowę kredytobiorcy (miał do tego prawo bo ten spóźniał się z raty nie 30 dnia a przeszło 120 dni) a do spłaty kredytu wezwał nie tylko jego ale również solidarnie poręczyciela czyli mnie. Musimy więc spłacić ten kredyt. Co więcej jeśli tego nie zrobię to bank będzie mógł mnie windykować! Dalej – moja historia kredytowa w Biurze Informacji Kredytowej również zostanie zabrudzona-będę widniał jako niesolidny klient z opóźnieniami w spłacie kredytu. Choć swoje dwa kredyty (jeden samochodowy drugi hipoteczny) spłacam bez problemu. Co w takiej sytuacji mogę zrobić-pytam się prawnika. Nic-jeśli nie chcesz kłopotów to musisz spłacić kredyt a później ewentualnie na drodze powództwa cywilnego dochodzić od kolegi zwrotu kwoty, którą spłacę do banku. Ale będę musiał udowodnić, że w momencie poręczania kredytu kolega świadomie mnie i bank wprowadził w błąd twierdząc, że jest zdolny do spłaty kredytu.
Po co to piszę-dla przestrogi. Nie można moim zdaniem pod żadnym pozorem poręczać kredytu. Nawet jeśli znajomy prosi, błaga, stosuje szantaż moralny. Nie możemy tego robić. Jeśli bank wymaga poręczyciela to znaczy, że znajomego nie stać na taki kredyt i powinien dać sobie spokój. Jeśli będzie potrzebował w przyszłości pieniędzy to najwyżej pożyczycie mu-poręczenie kredytu ma to do siebie, że wchodzimy w układ z bankiem.