Związani z kasą

5 lutego 2010

Kiedyś za czasów peerelu jeden z polskich kabaretów zasłynął powiedzeniem, ze Polacy najbardziej związani byli wówczas z kasą zapomogowo-pożyczkową. Było w tym oczywiście dużo humoru, ale i dużo prawdy. Kasa zapomogowo-pożyczkowa nie raz ratowała jej członków z finansowej opresji. Był to bardzo dobry sposób na problemy gotówkowe ówczesnych Polaków. Warto podkreślić, iż takie pożyczki nie były w ogóle oprocentowane, a to z tego miedzy innymi powodu, ze były to pieniadze członków kasy pochodzące ze składek. Teraz takich kas już nie ma, a szkoda, nie wszystko w peerelu jak widać było złe. Teraz jesteśmy najmocniej związani z kredytami bankowymi, które stale nam towarzyszą w naszym codziennym życiu. Kredyty mieszkaniowe, hipoteczne, samochodowe i zwykłe kredyty konsumpcyjne. Czym się różnią? Najprawdopodobniej jedynie płytszym lub głębszym drenażem naszych kieszeń, czyli kosztem kredytu. Trzeba też wiedzieć, że kredyty konsumpmcyjne są kredytami drogimi i co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Banki obiecując złagodzenie polityki kredytowej nie miały chyba na na uwadze kredytów konsumpcyjnych, bowiem obecnie twierdzą, że kryteria przyznawania takich kredytów zostaną jeszcze zaostrzone. Pytanie zatem po co ta cała kampania reklamowa o kredytach bez zaświadczeń, bez bik i poręczycieli, skoro będzie o nie coraz bardziej trudno? Z drugiej strony banki zapowiadaja złagodzenie warunków na kredyty krótkoterminowe. Gdzie sens gdzie logika, przecież kredyty konsumpcyjne najczęściej są kredytami krótkoterminowymi. To po pierwsze. Po drugie kredyty konsumpcyjne i tak już drogie i trudne do zdobycia, w rzeczywistości na wskutek działań banków stają się o wiele droższe. Problem tkwi nie w oprocentowaniu takich kredytów, ale w opłatach dodatkowych towarzyszących kredytom.Są to między innymi opłaty przygotowawcze, prowizje oraz ubezpieczenia kredytów. Jeżeli to wszystko zliczyć to okaże się, że często rzeczywisty koszt takiego kredytu przekracza 40 i więcej procent. To są właśnie tanie polskie kredyty, z którymi jesteśmy teraz związani jak kiedyś z kasą zapomogowo-pożyczkową. Tylko, że wtedy nie ponosiliśmy żadnych kosztów Komu to przeszkadzało?
– Teraz tańsze mają tylko być kredyty hipoteczne /?…/ oraz kredyty walutowe. Może hipoteczne rzeczywiście będą, ale tylko w niektórych bankach, tańsze poprzez zmniejszenie marż, natomiast przy kredytach walutowych osoby starające się o nie powinny legitymować się wyższymi o ponad 20% dochodami od osób starających się o kredyty w złotówkach. Czy to wszystko można nazwać złagodzeniem polityki kredytowej banków? – pyta jeden z kredytobiorców.